Muzeum Kresów w Lubaczowie

Czytanie Śmierci

Obserwując reakcje widowni podczas performatywnego czytania Śmierci z Tarnoszyna w Zespole Cerkiewnym w Radrużu trudno było oprzeć się wrażeniu, że emocje, które aktorzy Zamojskiego Studia Teatralnego odczytali w tekście literackim, zostały wzbudzone w czasie i miejscu rzeczywistym u widzów. Wprawdzie Radruż od Tarnoszyna dzieli kilkadziesiąt kilometrów, a czas w jakim dzieje się opowiadanie od czasu w jakim było czytane, mierzy się w dziesiątkach lat, to jednak nic z tego, co zostało zapisane w książce Epifania pana Eliasza, skąd wspomniane opowiadanie pochodzi, nie straciło na aktualności i jest zrozumiałe dla wielu, a na poziomie emocji dociera do wszystkich, nawet do tych, którzy o pograniczu polsko-ukraińskim, będącym teatrem epifanijnych zdarzeń mają dość niejasne pojęcie. To dowodzi, że Pogranicze może być rozumiane bez dogłębnej znajomości kontekstów i szczegółów. Nie jest bowiem możliwe, żebyśmy znali wszystko. Ważne jest żebyśmy wszystko czuli. 

I w tym pomaga teatr, dzięki któremu my, widzowie możemy przeżyć katharsis. Jest to niezwykle cenne w przestrzeni muzealnej, która gromadzi nieme, zdawałoby się pamiątki historyczne. Nieme i nieruchome artefakty, zabytki, dokumenty, druki ulotne, mogą przez literaturę i teatr opowiedzieć jeszcze raz tamten czas. I nie chodzi tu o dosłowne rekonstrukcje wydarzeń historycznych, które stały się niezwykle popularne w ostatnich latach. Żeby dotrzeć do ludzkich emocji i wprowadzić ich w pamięć świata minionego, potrzebujemy przemiany rzeczy martwych w żywe. A taki proces może odbyć się tylko przez opowiadanie historii, które kryją się za ocalałymi, bardziej odpornymi na czas niż ludzie artefaktami. Czasem wystarczy jedna rzecz by na niej zbudować całą historię. I nie musi być ona próbą,  bo to zawsze będzie próba, pokazania w skali 1:1 konkretnego, ważnego dla nas wydarzenia historycznego, ale o wiele łatwiej przyjdzie nam tę historię zrozumieć, gdy zobaczymy ją z dzisiejszej perspektywy, przetransponowaną na język literatury i teatru, opowiedzianą w czasie rzeczywistym przez żywych ludzi.

Śmierć z Tarnoszyna, to historia wielu śmierci na Pograniczu, które wpisały się w jego krajobraz na stałe, pod postacią cmentarzy, bezimiennych mogił, kamiennych i drewnianych krzyży. Najmocniej zapisały się w pamięci Pogranicza śmierci II wojny światowej, które przysłoniły trochę pamięć śmierci z Wielkiej Wojny, a już całkiem te bezimienne śmierci i jednego i drugiego czasu. Śmierci pogranicza zostały też podzielone pamięcią na nasze śmierci i ich śmierci. Zostały policzone i niedoliczone. W tym wszystkim wydaje się, że zapomnieliśmy, że śmierć jest tylko jedna i równocześnie dla każdego osobna i nie sposób o nich pamiętać jeśli się nie zna imienia. Śmierć z Tarnoszyna przypomina te imiona.

Czytał i grał zespół Zamojskiego Studia Teatralnego: Alicja Stankiewicz, Magda Chrabąszcz i Denis Jakubowski. Reżyseria: Bartłomiej Miernik. Pod egidą Fundacji Banina.

Robert Gmiterek

Fot. Tomasz Michalski

ZAPRASZAMY DO ODWIEDZIN

ul. Jana III Sobieskiego 4
37-600 Lubaczów

ul. Jana III Sobieskiego 4
37-600 Lubaczów

Radruż 13
37-620 Horyniec-Zdrój

Nowe Brusno 103
37-620 Horyniec-Zdrój

Skip to content