Muzeum Kresów w Lubaczowie

Historia sybiraczki Marii z Kozyrskich Maćkowskiej primo voto Demus

Osiemdziesiąt pięć lat temu, 10 lutego 1940 r., okupant sowiecki przeprowadził pierwszą masową deportację Polaków na Sybir. Według szacunków historyków w głąb Związku Sowieckiego wywieziono w bydlęcych wagonach około 140 tys. polskich obywateli. Tam w nieludzkich warunkach zmuszeni zostali do pracy w kopalniach i tajdze. Wielu umarło już w drodze, a tysiące nie wróciły nigdy do kraju.

Mieszkańcy powiatu lubaczowskiego trzykrotnie doświadczyli sowieckich deportacji. W większości objęły one Polaków, a listy osób przeznaczonych do wywózki były przygotowywane przez NKWD już od października 1939 r. Pierwsza deportacja miała miejsce 10 lutego, druga 13 kwietnia, a trzecia 29 czerwca 1940 r.

Dziesiątego lutego 1940 r. około 5 rano do domów osób wyznaczonych na zesłanie wkroczyli enkawudziści, często w towarzystwie miejscowych milicjantów. Nakazali mieszkańcom pospieszne spakowanie się. Domownicy mieli krótki czas na opuszczenie swych domów i gospodarstw. Przewożono ich saniami do miejsc koncentracji, a następnie na stację kolejową w Lubaczowie, gdzie zostali załadowani do bydlęcych wagonów.

Rozpoczynała się dla nich długa, przymusowa i tragiczna podróż w głąb ZSRR. Wśród deportowanych były głównie rodziny wojskowych, urzędników, pracowników służby leśnej i kolei. Zabierano całe rodziny bez wyjątku.

Jedną z osób deportowanych była Maria z Kozyrskich Maćkowska, primo voto Demus (1912–1989), żona Stanisława Demusa, gajowego leśnictwa Sieniawka. Dziesiątego lutego 1940 r. razem z mężem została zabrana przez NKWD z Borowej Góry i wraz z innymi sześcioma rodzinami lubaczowskich leśników trafiła po długiej podróży w odległe rejony Syberii. W swoim pamiętniku spisanym w 1944 r. (kopia w zbiorach Biblioteki Muzeum Kresów w Lubaczowie) pod datą 15 marca 1940 r. zapisała:

przyjazd do baraku N. 17 na Syberię

W ZSRR przebywa do końca sierpnia 1942 r. Tam umiera jej mąż Stanisław, a ona wraz z innymi zesłańcami trafia do Iranu, gdzie wstępuje do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie (Armia Andersa). Służy m.in. w Iraku i Palestynie. Następnie trafia do Wielkiej Brytanii i jako ochotniczka wstępuje do Pomocniczej Lotniczej Służbie Kobiet (PLSK). Swoje wojenne losy opisała w artykule pt. „Wspomnienia z czasu wojny” („Jednodniówka. 30-lecie 1943–1973 W.A.A.F. – P.L.S.K.”, pod red. M. Brodzkiej, Toronto, 1973, „Głos Polski”, s. 54.):

Po miesięcznej morskiej podróży z Palestyny, 12 grudnia 1943 r. przyjechałam do szkockiej nadmorskiej miejscowości North Berwick. Szkocja przywitała nas swoją wilgotną, mglistą i zimową pogodą – nie łatwą do zniesienia po przyjeździe z gorącego klimatu. Chociaż bomby nie spadały na głowę, lecz można było odczuwać, że jest wojna. (…) W czasie naszego tam pobytu, polska wojskowa piosenka rozbrzmiewała codziennie ulicami szkockiego miasteczka. W lutym 1944 r. wyjechałyśmy do niebieskiego WAAF’u w Anglii. Manchester nie byłby sobą gdyby nie padał deszcz. Przyjechałyśmy tam, „w dzień deszczowy i ponury”. Przywitała nas bardzo serdecznie nasza komendantka p. H. Paszkiewicz ze swoim sztabem w Wilmslow. Pierwsze wrażenie z pobytu w Anglii i zetknięcie się z tutejszymi polskimi przedstawicielami WAAF’u, było bardzo przyjemne.

Po zmianie munduru z zielonego na niebieski, po kursie rekruckim i urlopie, wyjechałam na kurs Equipment Assistant do Redcar w Yorkshire. Kurs ten, z powodu minimalnej znajomości języka angielskiego okazał się dość trudny, lecz w działaniach technicznych pomagała mi dawna znajomość procedury handlowej. Egzamin zdałam pomyślnie – co zakwalifikowało mnie do pracy w tym dziale.

W czasie pobytu w WAAF’ie, najdłużej bo aż 2 lata byłam na stacji Sealand w pobliżu Chester na pograniczu Walii. Była to stara, stała przedwojenna stacja pod nazwą 30 M.U. Warunki mieszkaniowe były nadspodziewanie dobre. Przebywało tam przeciętnie około 100 Polek, które pracowały we własnej administracji, na izbie chorych i w różnych działach technicznych. Pracowałam w magazynie mundurowym. Z początku było nas tam 4 Polki – które z czasem zostały rozlokowane po innych działach Equipment. Zostałam tylko sama z Anglikami, z którymi atmosfera i współpraca układały się bardzo pomyślnie – z czego byłam zadowolona.

Było nas tam zaprzyjaźnionych 5 Equipment asystentek, więc mieszkałyśmy razem w 2 pokojach. Nic nas nie dzieliło za wyjątkiem miejsca pracy, bo każda pracowała w innym dziale. Wszelkie obce elementy, przeciekające do naszej „piątki”, poddawane były na jej „forum” ostrej krytyce – po czym patriarchat wydawał orzeczenie, czy aby ten „ktoś” może wejść do rodziny lub nie.

W czasie dwuletniego tam pobytu, historia zanotowała 3 wydarzenia: Powstanie Warszawskie, Jałtę i Zakończenie Wojny – które przeżyłam nie mniej boleśnie od innych Polaków.

Po tak niefortunnym dla nas zakończeniu wojny, moi współpracownicy darzyli mnie współczuciem, dużą sympatią i zrozumieniem. Po 20 latach od zakończenia wojny , nasza „piątka” z Sealand zaczęła się kruszyć. Zmarły koleżanki: F. Wołodźko i E. Rabczuk. Na „placu boju” zostały tylko trzy: kol. F. Szlachetko w Lincoln, L. Piela w Wolverhampton i ja w Londynie.

Po zakończeniu wojny Maria pozostała w Wielkiej Brytanii. Tam też studiując na Polskim Uniwersytecie na Obczyźnie w 1977 r. obroniła prace magisterską pt. „Królewszczyzny Ziem Ruskich Rzeczpospolitej na podstawie lustracji, wiek XVI–XVII”, a w 1982 r. obroniła pracę doktorską pt. „Pomocnicza Służba Kobiet w okresie II wojny światowej w Armii Polskiej na Zachodzie”. Brała czynny udział w życiu polskich weteranów II wojny światowej. Zmarła w 1989 r.

Po śmierci Marii część jej osobistych rzeczy trafiło do kolekcji muzealnej. Można je zobaczyć na wystawie stałej „Dzieje ziemi lubaczowskiej”.

Dariusz Sałek

Podpisy do ilustracji:

Il. 1. Maria z Kozyrskich Maćkowska, primo voto Demus w mundurze Pomocniczej Lotniczej Służbie Kobiet (PLSK), Szkocja, lata 40. XX w. (fot. z wystawy stałej w Muzeum Kresów w Lubaczowie)

Il. 2. Maria z Kozyrskich Maćkowska, primo voto Demus, Szkocja, lata 40. XX w. (fot. ze zb. Muzeum Kresów w Lubaczowie)

Il. 3. Bluza mundurowa PLSK Marii z Kozyrskich Maćkowskiej, primo voto Demus, Wielka Brytania, lata 1943–1945 (zb. Muzeum Kresów w Lubaczowie)

Il. 4. Spódnica PLSK Marii z Kozyrskich Maćkowskiej, primo voto Demus, Wielka Brytania, 1942 r. (zb. Muzeum Kresów w Lubaczowie)

Il. 5. Furażerka PLSK Marii z Kozyrskich Maćkowskiej, primo voto Demus, Wielka Brytania, ok. 1943 r. (zb. Muzeum Kresów w Lubaczowie)

ZAPRASZAMY DO ODWIEDZIN

ul. Jana III Sobieskiego 4
37-600 Lubaczów

ul. Jana III Sobieskiego 4
37-600 Lubaczów

Radruż 13
37-620 Horyniec-Zdrój

Nowe Brusno 103
37-620 Horyniec-Zdrój

Skip to content