Lubaczowskie struktury Związku Walki Zbrojnej / Armii Krajowej i ich udział w walkach o Narol w maju 1944 r.
W związku ze zbliżającą się 14 lutego 2022 r. osiemdziesiątą rocznicą przemianowania Związku Walki Zbrojnej w Armię Krajową i zaplanowanymi w Narolu regionalnymi uroczystościami, przypominamy historię powstania podziemia niepodległościowego na ziemi lubaczowskiej w czasie II wojny oraz walk o Narol w maju 1944 r.
Początki działalności podziemnych organizacji niepodległościowych na terenie obecnego powiatu lubaczowskiego w okresie II wojny światowej sięgają końca 1939 r. Jedną z pierwszych osób, która rozpoczęła tutaj organizowanie struktur konspiracyjnych był ks. kpt. Józef Śliwa, który podczas wojny obronnej był kapelanem Wojska Polskiego. Działał on w Hucie Różanieckiej i północnej części powiatu. Związał się z organizacją pod nazwą Konsolidacja Obrońców Niepodległości, powstałą w wyniku rozłamu w Organizacji Wojskowej działającej od przełomu września i października 1939 r. Odrębne struktury podziemia niepodległościowego powstały na przełomie października i listopada 1939 r. w Chotylubiu. Ich twórcą był por. rez. Tadeusz Tott ps. „Muszyński”, nauczyciel z miejscowej szkoły, który po walkach wrześniowych rozpoczął werbunek ochotników do Polskiej Organizacji Walki o Wolność (POWW), która swoją komendę miała we Lwowie.
W samym Lubaczowie już w listopadzie 1939 r. zaczęły powstawać struktury Służby Zwycięstwu Polski, które organizował chor. Stanisław Kotowski. Akcję werbunkową rozszerzył on również o teren Łukawca. Oprócz wojskowych i cywili w szeregi podziemia wstępowała także młodzież – głównie przedstawiciele harcerstwa – ich zadaniem był wywiad i gromadzenie broni. Równolegle z Kotowskim swoją działalność rozpoczął Edmund Kornaga ps. „Aga”. Zorganizował on placówkę Związku Walki Zbrojnej (ZWZ), która nominalnie podlegała Okręgowi nr 3 Lwów–Prowincja. W planach organizacyjnych ZWZ widniała ona jako Obwód Lubaczów, który w pierwszym kwartale 1940 r. był jeszcze w stadium organizacji.
Działalność wszystkich wyżej wymienionych organizacji podziemnych, które poprzedziły powstanie Armii Krajowej (AK) na terenie powiatu lubaczowskiego, została przerwana na skutek ich rozpracowania i aresztowań dowództwa i członków przez Gestapo lub NKWD. Wyjątek stanowiła tutaj POWW z Chotylubia, o której istnieniu prawdopodobnie nie wiedziały organy bezpieczeństwa ZSRR, jednakże zainteresowały się one Tadeuszem Tottem, jako byłym wojskowym i ostatecznie deportowały go wraz z rodziną na Syberię. Los pozostałych założycieli oraz osób, które zaangażowały się w tamtym czasie w tworzenie konspiracyjnego podziemia lubaczowskiego, był często tragiczny. Po brutalnych śledztwach część z nich została skazana na długie wyroki więzienia, część na śmierć, innych zesłano do obozów w głębi ZSRR lub, w przypadku drugiego okupanta, osadzono ich w niemieckich obozach koncentracyjnych. Niewielu udało się przeżyć wojnę.
Podstawową kwestią, związaną z tworzeniem struktur Armii Krajowej na obszarze dzisiejszego powiatu lubaczowskiego, jest fakt, że na terenie tym ścierały się wpływy trzech różnych okręgów AK (krakowskiego, lwowskiego i lubelskiego). Taki stan był konsekwencją podziału tych ziem między okupantów w latach 1939–1941 i utrzymał się, mimo zajęcia tego terytorium w czerwcu 1941 r. przez III Rzeszę. Znamiennym jest, że w 1943 r. w Lubaczowie mamy do czynienia z Obwodem Lubaczów AK o kryptonimie „III-23”, który strukturalnie związany był ze Lwowem, i placówką „Lusia”, której założenie inspirowane było przez Obwód AK Jarosław. Obwodu „III-23” został rozbity, a jego kierownictwo aresztowane przez Gestapo w grudniu 1943 r.
Placówka „Lusia” została powołana do życia na przełomie 1942 i 1943 r., dzięki staraniom sierż. Stanisława Mroczkowskiego ps. „Bosak”. Rozpoczął on organizowanie komórek konspiracyjnych w powiecie lubaczowskim m.in. w Nowej Grobli (przed wojną pow. jarosławski), Wielkich Oczach i Cieszanowie, które podporządkowane były jarosławskim strukturom podziemia. „Bosak” nawiązał kontakt z ks. Wiktorem Haasem, który współdziałał z lubaczowską drużyną harcerską. W rezultacie w grudniu 1942 r. zaprzysiężony został Zdzisław Zathey ps. „Gładzicki”, „Jasnota”. Został on wyznaczony dowódcą nowotworzonej placówki. W krótkim czasie skompletowano całą kadrę dowódczą. Następnie rozpoczęto werbunek nowych członków, ich szkolenie i całą szeroko rozumianą pracę konspiracyjną. Podstawowym problemem w tym czasie, jak i później, były braki broni i amunicji, których ilości były nader skromne w stosunku do potrzeb i stanu osobowego placówki.
Od początku 1944 r. prowadzone były rozmowy pomiędzy Obwodem AK Jarosław a Okręgiem AK Lwów, które poskutkowały przekazaniem w kwietniu lubaczowskiej placówki pod komendę lwowską. Jednocześnie zmieniła się jej ranga, gdyż niedługo po tym wydarzeniu funkcjonowała już jako Obwód AK „Lusia”, który uwzględniony został w planach komendy Okręgu Lwów, dotyczących utworzenia oddziałów partyzanckich. W założeniu miały one tworzyć pierścień dookoła Lwowa, prowadząc dywersję na tyłach niemieckich i powstrzymując działania zbrojne Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA). W ramach tego planu „Lusia” miała utworzyć Oddział Partyzancki 4. (wcześniej 2.) kompanii 19. pp Obrony Lwowa (OP 4. komp. 19. pp OL) i udać się w rejon miejscowości Prusy k. Lwowa. Zadanie to było jednak praktycznie niewykonalne, gdyż droga w to miejsce prowadziła przez tereny kontrolowane przez UPA, a dodatkowo w lasach, które należało przebyć, zlokalizowane były niemieckie poligony.
W tej sytuacji doszło do porozumienia się Zdzisława Zatheya z Karolem Kosteckim ps. „Kostek”, dowódcą Kompanii AK Narol – podległej Komendzie Obwodu AK Tomaszów Lubelski. Ustalono, że 4. komp. 19 pp OL przejdzie na tereny obwodu tomaszowskiego i wspomoże kompanię „Narol” w walce z UPA, która w tym czasie stanowiła już poważne zagrożenie dla ludności polskiej, zamieszkującej obszar powiatu lubaczowskiego. Dowódca lubaczowskiej kompanii podzielił podległych mu żołnierzy na dwie grupy, które na przełomie kwietnia i maja udały się w okolice Narola. Jedna z tych grup, 2 maja 1944 r., wraz z innymi oddziałami AK, osłaniała ewakuację mieszkańców Cieszanowa wobec przewidywanego ataku ze strony Ukraińców.
W Narolu doszło do reorganizacji kompanii lubaczowskiej, której dowódcą został na krótko kpt. Kazimierz Maciejewicz ps. „Dar”, a po nim por. Julian Bystroń ps. „Godziembo”. Miejscem rozlokowania kompanii lubaczowskiej był odcinek obrony przed UPA, który obejmował wsie najbardziej narażone na ataki: Brzeziny Bełżeckie, Majdan-Chlewiska, Chlewiska, Łukawica i Jędrzejówka. Była to część tzw. odcinka obrony przeciwukraińskiej, który pod swoją komendą miał por. Marian Warda ps. „Polakowski” – dowódca V Rejonu w Obwodzie Tomaszów Lubelski.
W nocy z 21 na 22 maja rozpoczął się atak UPA na Narol na odcinku Jędrzejówka–Łukawica, czyli w miejscu stacjonowania 4. komp. 19. pp OL. Początkowo obrońcy zostali wyparci ze swoich pozycji w wyniku przewagi strony ukraińskiej. Następnie atakujący skierowali swoje uderzenie na Lipsko i Lipie. Dowiedziawszy się o ataku, „Kostek”, który dowodził obroną na tym odcinku, natychmiast podniósł alarm i wysłał gońców do sąsiednich placówek. Udało się zgromadzić dodatkowe oddziały, które wsparły obronę częściowo już zajętej Jędrzejówki. Pozostałe siły pod komendą dowódcy kompanii narolskiej przeprowadziły kontruderzenie na Lipsko, skąd, po krótkich walkach, wyparto Ukraińców. Następnie Kostecki poprowadził żołnierzy w kierunku na Łukawicę, na którą od strony Majdanu–Chlewisk nacierała także kompania lubaczowska. Ostatecznie atak UPA na Narol załamał się i Ukraińcy zmuszeni byli do odwrotu w stronę wiosek, które były pod ich kontrolą. Siły AK gotowe były do pogoni za przeciwnikiem, jednak ostrzał z dobrze obsadzonych pozycji w ukraińskich wioskach oraz wiadomość o pojawieniu się żandarmerii niemieckiej w Narolu, zmusiła „Kostka” do przerwania kontrataku.
W walkach o Narol kompania lubaczowska przyjęła na siebie pierwsze uderzenie przeciwnika. Pomimo początkowych trudności, jej żołnierzom udało się wyprzeć wroga z utraconych wcześniej pozycji. Straty wśród obrońców Narola wyniosły ok. kilkanaście osób, jednakże śmierć poniosło kilkudziesięciu mieszkańców atakowanych miejscowości. Ze strony ukraińskiej szacunki wahają się w przedziale od 30 do 80 zabitych i wielu rannych.
Obrona Narola po upływie wielu lat doczekała się swojego upamiętnienia. Na początku listopada 1975 r., z inicjatywy narolskiego oddziału Związku Bojowników o Wolność i Demokrację, w Lipsku odsłonięto pomnik na cześć mieszkańców tej miejscowości, pomordowanych w czasie ataku. Wyjątkowy charakter ma także tablica na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie, wskazująca na miejsce i datę walk, odsłonięta 11 listopada 2017 r.