Muzeum Kresów w Lubaczowie

O dworach na konferencji w Radrużu

Zespół Cerkiewny w Radrużu 19 kwietnia 2024 roku był miejscem konferencji „Wokół dworu w dawnej Rzeczypospolitej” towarzyszącej działalności utworzonego w 2021 roku przez Samorząd Województwa Podkarpackiego Portalu Muzeum Dziedzictwa Kresów Dawnej Rzeczypospolitej, a zorganizowanej i przeprowadzonej przez Centrum Kulturalne w Przemyślu wespół z Muzeum Kresów w Lubaczowie. Wysoką frekwencję zainteresowanych tą tematyką zapewnił staranny dobór zagadnień i prelegentów, w osobach: prof. dr. hab. Kazimierza Karolczaka, dr. Zbigniewa Beiersdorfa, dr. hab. Michała Kurzeja (Instytut Historii Sztuki UJ), dr. Rafała Nestorofa (Instytut Sztuki PAN, Arboretum i Zakład Fizjografii w Bolestraszycach), prof. dr. hab. Tadeusza Epszteina (Instytut Sztuki PAN), prof. dr. hab. Henryka Gmiterka UMCS w Lublinie), dr. Marcina Schirmera (Polskie Towarzystwo Ziemiańskie), Grzegorza Dąbrowskiego (Muzeum Kresów w Lubaczowie).

Referaty odnosiły się m.in. do przeglądu badań nad dworami, dziedzictwa i etosu siedzib dworskich, prezentacji wybranych obiektów z uwzględnieniem obecnego stanu ich zachowania. Podzielonej na dwa bloki konferencji przewodniczyli: prof. Kazimierz Karolczak (w części przedpołudniowej) i prof. Tadeusz Epsztein (w części popołudniowej), a dopełniły ją swobodna dyskusja i spotkanie z Michałem P. Garapichem z London Metropolitan University, autorem książki „Dzieci Kazimierza”, które poprowadził Janusz Radwański z Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej.

Obraz dworu szlacheckiego w dziełach literatury polskiej zmieniał się z biegiem czasu przechodząc od krańcowo idealistycznego w „Panu Tadeuszu” do bardziej realistycznego w „Nad Niemnem”. Jednak nie sposób przecenić roli, jaką na przestrzeni dziejów dwór, w znaczeniu szeroko rozumianego zjawiska kulturowego, odegrał w procesie podtrzymania więzi międzypokoleniowej i zachowania tożsamości narodowej. Podkreślali to kolejni uczestnicy debaty w Radrużu, której, jak to już było zaznaczone wcześniej, początkowo przewodniczył prof. dr hab. Kazimierz Karolczak:

Gdy mówimy dwory kresowe zawsze się zastanawiam, czy to „kresowe” w jakiś sposób wyróżnia dwór kresowy od innych dworów polskich, które mniej więcej wszędzie są takie same. Może na Kresach przez pewien czas miały charakter bardziej obronny. Dwór to nie jest tylko mieszkanie, ale wszystko co jest związane z gospodarstwem, folwarkiem, ze stylem życia. Jeżeli mówimy, że dwór jest ważny jako nasze dziedzictwo to pamiętajmy, że po rozbiorach we dworze przetrwała kultura polska. Gdyby nie dwory to pewnie byśmy byli bardzo ubodzy w pamięć o polskiej kulturze I Rzeczypospolitej…

W drugiej części obrad profesor Karolczak wystąpił z własnym referatem, w którym rozwinął pojęcie dworu, przybliżył jego genezę i scharakteryzował sytuację jego ziemskich właścicieli po powojennej zmianie granic, ustanowieniu władzy radzieckiej na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej i wysiedleniu stamtąd setek tysięcy naszych rodaków:

Dwór ziemiański to szlachecki dom rodzinny o charakterystycznej architekturze. To dwór, który pojawia się na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej. W okresie renesansu i przez kilka następnych wieków stanowi typowy element krajobrazu znacząco wpisujący się w dzieje polskiej kultury. Ten dwór zdecydował o przetrwaniu tej kultury po rozbiorach. Charakterystyczna forma architektoniczna, z którą kojarzymy dwór upowszechniła się dopiero w drugiej połowie XVII w. Wcześniej szlachta, a wcześniej jeszcze rycerstwo wznosiły drewniane, rzadziej murowane domy wieżowe, które były łatwiejsze do obrony. Dom symbolizuje najbardziej stabilny związek między człowiekiem a otaczającym go światem. Wszelkie symboliczne skojarzenia związane z domem miały stworzyć poczucie bezpieczeństwa, poszukiwanego przez człowieka. Dom łączy się z żywiołami, z czym mamy często do czynienia w literaturze. Zawiera w sobie życie i to jest bardzo mocno do dworu przypisane. Określenie „dwór” łączy się zazwyczaj z przymiotnikiem „polski”, chociaż siedziby nazywane dworami powstawały nie tylko na ziemiach rdzennie polskich, ale w ogromnej większości mieszkały w nich polskie rodziny szlacheckie. Ślady po dworach pozostają dziś w Polsce, na Ukrainie, Litwie, Białorusi, w zachodnich częściach Rosji. Na obszarze II RP przed II wojną światową orientacyjnie istniało ok. 166 tys. dworów, z czego co czwarty był na tzw. Kresach. (…) Ziemianie byli grupą społeczną najbardziej znienawidzoną przez komunistów. Przedstawiano ich w propagandzie jako obszarników, krwiopijców, ciemiężycieli chłopów. Stąd na terenach, które znalazły się pod panowaniem najpierw bolszewickim, a potem sowieckim, ta grupa ludzi była szczególnie prześladowana. Władze Związku Sowieckiego, po zajęciu Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej, podjęły szereg przedsięwzięć zmierzających do szybkiego ich scalenia z pozostałymi obszarami ZSRS. Miały one doprowadzić do szybkiej likwidacji polskiego systemu prawnego, transformacji gospodarki i struktur społecznych, w tym „unieszkodliwienia” grup uznanych za niebezpieczne…

Dokonując przeglądu badań nad dworami dr Zbigniew Beiersdorf nawiązał w swoim wystąpieniu do czasu formowania się systemu feudalnego w Europie, który poprzez nadania gruntów stał się czynnikiem sprawczym wykształcenia się systemu własności ziemskiej oraz siedzib dworskich:

W krajobrazie kulturowym historycznej wsi polskiej wyróżniają się trzy zespoły zabytkowe zaznaczone starodrzewem: to dwór i kościół parafialny usytuowany zazwyczaj w centrum wsi oraz położony peryferycznie cmentarz grzebalny. Dwór to jednostka przestrzenna, architektoniczno-krajobrazowa, a zarazem społeczno-gospodarcza, zawsze związana z własnością ziemską i gospodarką rolną. Fenomen dworu wiąże go z feudalizmem i przekazywaniem przez władcę własności ziemskiej poprzez kolejne szczeble drabiny społecznej (książęta, hrabiowie, baronowie, rycerze, wysocy urzędnicy dworscy; u nas wojewodowie, starostowie, obdarowywany był również kościół). Ta formacja ustrojowo-prawna, społeczno-gospodarcza i kulturalna miała w historii europejskiej długie, bo blisko tysiącletnie trwanie. Początkiem sięga epoki karolińskiej, gdy Karol Wielki król Franków i Longobardów, poprzez koronacje w osiemsetnym roku w Rzymie, wskrzesił idee Cesarstwa Rzymskiego. Zasadniczy kres feudalizmu nastąpił około tysiąca lat później i związany był z rewolucją francuską. Zwłaszcza po rewolucji bolszewickiej ogromna część dworów uległa zniszczeniu i nie dotrwała do naszych czasów…

Z wydawnictw poświęconych dworom dr Z. Beiersdorf wymienił: Edwarda Chwalewika „Zbiory polskie. Archiwa, biblioteki, gabinety, galerie, muzea i inne zbiory pamiątek przeszłości w ojczyźnie i na obczyźnie w porządku alfabetycznym według miejscowości ułożone”, Włodzimierza Roman Aftanazego „Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej”, powieść Zofii Kossak Szczuckiej „Pożoga”, „Atlas Kresów” Adama Dylewskiego, „Ilustrowany przewodnik po Wołyniu” Mieczysława Orłowicza, „Album widoków historycznych Polski” Napoleona Ordy, „Mapy wojskowe” Wojskowego Instytutu Kartograficznego, „Pozostałości założeń dworskich województwa podkarpackiego” Sylwestra Polakowskiego i in.

Zanim dr hab. Michał Kurzej przystąpił do omówienia stanu zachowania pałaców i dworów wokół Lwowa, podzielił się ze słuchaczami informacją na temat projektu zrealizowanego przed laty przez krakowskich studentów:

W roku 2001 w kole naukowym studentów historii sztuki UJ powstała sekcja inwentaryzacji rezydencji, która przez trzy kolejne lata, w ramach wakacyjnych prac wolontariackich, wykonywała dokumentacje dworów i pałaców wokół Lwowa. Studenci odwiedzili 171 miejscowości z dawnych powiatów: łuckiego, gródeckiego, lwowskiego, przemyślanskiego, rudeckiego żółkiewskiego, żydaczowskiego. Zostało zinwentaryzowanych 45 obiektów, wykonano fotografie, opisy, pomiary budowli oraz szkice ich usytuowań względem zabudowań gospodarczych i założeń parkowo-ogrodowych, spisano relacje miejscowej ludności na temat losów rezydencji w czasie wojny i po jej zakończeniu. W trakcie studiów materiałów nie udało się opracować i opublikować wyników badań. Na całym badanym obszarze przetrwało 27, 5 proc. obiektów. Ale, na przykład w powiecie przemyślańskim z 20 zachowały się tylko 2, w gródeckim z 22 przetrwało 11. Różnice wynikają z decyzji administracyjnych władz powojennych o przeznaczeniu budynków rezydencjonalnych na szpitale, szkoły, urzędy i mieszkania, zaadaptowaniu ich na te cele…

Jak wyglądały założenia dworsko-ogrodowe w dawnym województwie lwowskim i jak przebiegała inwentaryzacja tych obiektów opowiedział dr Rafał Nestorof reprezentujący Instytut Sztuki PAN, który z Zakładem Fizjografii i Arboretum w Bolestraszycach prowadzi prace badawcze i ewidencyjne tych założeń. Ze względu na postępujące zniszczenia ogrodów i podworskich parków wchodzących w skład polskiego dziedzictwa kulturowego jest to wiedza bezcenna i jedyna w swoim rodzaju, jeśli weźmie się pod uwagę dość mizerny dotychczasowy dorobek naukowy w tej dziedzinie i trudności, z jakimi mierzy się zespół badawczy.

Własności ziemskiej na kijowszczyźnie, Podolu i Wołyniu przyjrzał się prof. dr hab. Tadeusz Epsztein. Na początku prelekcji powiedział kilka słów o priorytetach, którymi kierował się w swoich badaniach:

Dla mnie, jako przede wszystkim historyka ziemiaństwa, najważniejszy jest pierwszy etap rekonstrukcji Informacji dotyczących rozsiedlenia się społeczności ziemiańskiej i rejestracja własności. Przygotowując tę prezentację dla Państwa wyszedłem od różnicy pomiędzy rzeczywistą liczbą siedzib ziemiańskich na danym terenie i liczbą siedzib, które udało się opisać. W XIX w. na badanym obszarze było kilka tysięcy majątków ziemskich. Trzeba przyjąć, że w większości tych majątków były jakieś siedziby mieszkalne. Były to albo siedziby właścicieli, albo siedziby pracowników należących do obsługi administracyjnej dóbr. Największa liczba dóbr dotyczy guberni wołyńskiej. Podole jest nieco mniejsze pod tym względem. Na kijowszczyźnie zaś, było tych majątków około dwa tysiące. (…) Trzeba sobie uświadomić, że większe majątki, które liczyły kilka folwarków należały do Polaków…

Profesor T. Epsztein poprowadził popołudniowy blok konferencji. Po wymienionym we wstępie relacji prof. K. Karolczaku głos zabrał prof. dr hab. Henryk Gmiterek, który zainteresował zebranych dziejami narolskiej posiadłości Feliksa Antoniego Łosia:

Wybór Narola na miasto rezydencjonalne Feliksa Antoniego Łosia stworzył dla tej miejscowości jedną z najważniejszych szans w jego dotychczasowej historii. Czasy władania Narolem przez Łosia to złoty okres w rozwoju tych stron związany z przebudową miasteczka, której efekty możemy obserwować do dzisiaj. (…) Obszar należącego do Łosia narolskiego dominium liczył w przeliczeniu na hektary 4826 ha, w tym 3118 gruntów ornych. (…) Po pierwszym rozbiorze Narol znalazł się w granicach monarchii habsburskiej. Stworzyło to nową sytuację dóbr i zamieszkujących je poddanych, odbiegającą znacznie od tej z czasów Rzeczypospolitej. Aspirujący do statusu magnackiego Feliks Antoni Łoś musiał się w tych okolicznościach na nowo odnaleźć, co początkowo przypominało błądzenie po omacku. Jako dziedzic posiadłości zarówno w Galicji, jak i w Rzeczypospolitej korzystał z uznawanego przez władze austriackie statusu tak zwanego „poddanego mieszanego”. Oznaczało to potrzebę podwójnej lojalności, w odniesieniu do cesarza i do króla polskiego. (…) Gościem w dworze Łosia był Ewaryst Andrzej Kuropatnicki, kasztelan bełski, znany bibliofil, historyk i geograf, który w opublikowanej w 1786 roku „Geografii Królestwa Galicji i Lodomerii” rezydencję Łosia określił jako: „Pałac na górze za miastem z pawilonami, ogrodem i wszelkimi oficynami, przewyborną architekturą wymurowany”…

Wykład dr Marcina Schirmera dotyczył adaptacji budowli obronnych na siedziby ziemiańskie:

Południowo-wschodnie kresy Rzeczypospolitej to dla historyka sztuki bardzo interesująca kraina. Była tam stosunkowo duża ilość murowanych zamków obronnych rożnej wielkości, które powstawały głównie dlatego, że teren ten był ciągle narażony na najazdy od wschodu: na początku Mongołów, potem Tatarów, Turków. Czambuły tureckie, które szły w stronę Polski siłą rzeczy musiały przechodzić przez Ruś Czerwoną. W związku z tym tamtejsi osadnicy budowali zamki obronne. Było ich prawie dwieście. (…) Dlaczego te zamki były przebudowywane na siedziby ziemiańskie? Po prostu straciły funkcje użytkowe w XVIII wieku, gdy ustały najazdy. Zdecydowana większość tych zamków została opuszczona i z czasem uległa ruinie, bądź rozbiórkom przez miejscową ludność. Część z tych obiektów zmieniło przeznaczenie, inne po przeróbkach budowlanych stały się obiektami mieszkalnymi okolicznej szlachty i ziemiaństwa. Chciałem Państwu przedstawić proces adaptacji tych starych feudalnych zamków na trzech przykładach. Pierwszy przykład to zamek w Świrzu…

Konferencję zakończył referat Grzegorza Dąbrowskiego o odkryciach archeologicznych na Lubaczowskim Wzgórzu Zamkowym:

Lubaczowskie Wzgórze Zamkowe to tysiąc lat historii naszego miasta. Najpierw w tym miejscu wyrósł wczesnośredniowieczny gród, później powstał zamek, jeszcze później drewniany dwór, potem murowany pałac. (…) Lubaczów wymieniany jest w Kronice Jana z Czarnkowa wśród inwestycji fortyfikacyjnych Kazimierza Wielkiego. Lubaczowski zamek był rezydencją starostów lubaczowskich. Liczne ilustracje starostwa pokazują, że zamek, od początków tego założenia, a więc drewnianego – obronnego, był wielokrotnie przebudowywany. Mówi się nawet o zamku górnym i zamku dolnym, tak zwanym „przygródku”. Całe założenie, które posiadało wieże obronne i bramy było otoczone ogromnym parkanem. (…) Zamek znajdował się na swego rodzaju wyspie pomiędzy dwoma rzekami – starorzeczem. Zyskał stąd nazwę „zamku na bagnach”…

Józef Fil

ZAPRASZAMY DO ODWIEDZIN

ul. Jana III Sobieskiego 4
37-600 Lubaczów

ul. Jana III Sobieskiego 4
37-600 Lubaczów

Radruż 13
37-620 Horyniec-Zdrój

Nowe Brusno 103
37-620 Horyniec-Zdrój

Skip to content